To my

nasza przygoda

Sklep

 

Cześć wszystkim! Jesteśmy Bar, Tas, Noes i Fiet i mamy świetny pomysł ... Po odkryciu starego wózka strażackiego nie byliśmy w stanie oprzeć się pomysłowi podróżowania po całym świecie, teraz ciężko pracujemy nad nim! Poniżej znajduje się aktualizacja naszych doświadczeń związanych z podróżowaniem o każdym miesiącu. Jeśli to nie pojawi się automatycznie, odśwież tę stronę. Poprzednie części naszej podróży można znaleźć na stronie "Nasza przygoda". (Angielski)

Tu jest całkiem inaczej – na granicy kraju, w którym mówią nieznanym ci językiem, kraju, o którym słyszałeś tyle różnych opowieści…. Po drugiej stronie rzeki Odry pierwsze wrażenia, które, mamy nadzieję, nie są tym, co charakterystyczne dla całej Polski! Widać, że jest tu dużo pracy dla sprzątaczy ale czy to konieczne? Myślimy, że wiele można zrobić samemu. Dlatego, także tu, postępujemy zgodnie z naszą zasadą – w każdym miejscu gdzie robimy postój czy śpimy, staramy się żeby było czyściej niż przed naszym przybyciem. Nasze pierwsze, nienajlepsze wrażenie jest za chwilę przesłonięte kolejnym wydarzeniem. Na parkingu obok supermarketu 2 letni Stefan radośnie wita Roadkapje - nasz samochód przerobiony z wozu strażackiego. Spontanicznie zostaliśmy zaproszeni przez polską rodzinę do ich domu. Razem jemy pyszną zupę i idziemy smacznie spać na sofie w pokoju gościnnym. Ale zabawa!. Rano zwiedzamy ładną, zieloną, znaną z wina Zieloną Górę, tak różną od tego, co widzieliśmy na granicy. Kierując się radami, oglądamy największe krasnale Europy i idziemy na wielki plac zabaw. Potem ruszamy w górę Odry i dojeżdżamy do Wrocławia. Tu też szukamy krasnali. Teraz jest tu ich ok. 400. Miasto ma miłą atmosferę i piękne budynki, warte zwiedzenia wieczorem, kiedy są pięknie oświetlone!



Rozmawialiśmy z naszymi dziećmi o wizycie w Oświęcimiu (gdzie znajduje się były obóz zagłady) i po przemyśleniach i rozmowach z osobami, które spotkaliśmy podczas podróży, zdecydowaliśmy się tam nie jechać. Po drodze z wieloma spotkanymi osobami rozmawialiśmy o świadectwach historii poszczególnych odwiedzanych miejsc, np. różnych historycznych nazwach polskich miast i miasteczek, które przez lata były we władaniu obcych państw albo o ich dawnych żydowskich mieszkańcach czy pomnikach poległych w kolejnych wojnach żołnierzy z wielu państw.



Przez całą naszą podróż staramy się unikać autostrad, dzięki czemu możemy zobaczyć przeróżne małe miasteczka i odwiedzać place zabaw. Oprócz spotkań z Polakami, natknęliśmy się na parę z Japonii, która podróżuje na rowerach z Japonii do Europy. Nakręciliśmy się na coachsurfing. Dzięki temu w Krakowie spotykamy miłą rodzinę – jak byśmy się z nimi znali od lat. Razem jemy obiad – naleśniki i sałatkę. Dzieci uczą się języka a potem zaliczamy bitwę na poduszki. Kraków to piękne duże miasto i bardzo czyste, tak jak inne miasta, które widzieliśmy.



Zmierzamy powoli w kierunku miasta Bircza. Tam docieramy do miłych ludzi, który mieszkają w środku lasu. Pokazują, na czym polega różnica między pierwotnym a sadzonym lasem i mówią nam, czym jest prawdziwy las. Pomagamy im w zbiorach, gotowaniu, a także w suszeniu śliwek i malin, które pochodzą z lasu. Pomagamy z budowie domu, który robią z cegieł zrobionych z gliny i słomy. Jemy smaczne jedzenie. Ten pobyt inspiruje nas na przyszłość. W lesie widzimy i słyszmy wiele gatunków dzięciołów (duże, małe, nakrapiane, czarne, zielone i szare), sikory, muchołówki, strzyżyki, rudziki, kowaliki, myszołowy, kruki, sójki, drozdy (wysoko w koronach drzew – trudno zobaczyć jakie), sowy, nietoperze (tak!, różne gatunki). wiewiórki, myszy, jaszczurki, salamandry, węże, padalce, różne insekty (koniki polne, świerszcze, mrówki, przeróżne wielobarwne komary i zabawne wyglądające żuki), których nazw nie znamy, a także motyle, ćmy. W lesie widzieliśmy też jelenie, zające, lisy i ślady dzika. Mnogość gatunków drzew, krzewów, roślin, mchów i grzybów zadziwia. Zbieranie grzybów jest w Polsce bardzo popularne!



W Przemyślu spędzamy kilka dni mieszkając u stóp Kopca Tatarskiego. To wzgórze zostało usypane przez Tatarów i jest częścią umocnień wokół miasta. Ze wzgórza jest wspaniały widok na miasto, lasy, miasta a także na Ukrainę. Na ognisku przygotowujemy jedzenie i uczymy się nowego języka.



Rodkapje miało spotkanie ze strażakami. Droga w środku lasu okazała się większą przygodą niż myśleliśmy. Unikając wpadnięcia w dziurę w drodze wykonuję gwałtowny manewr, zjeżdżając na pobocze, którego dobrze nie widać, bo jest ukryte w wysokiej trawie. Koła tacą przyczepność i Roadkapje przewraca się na bok. Zaskoczeni, ale bez obrażeń wydostajemy się z samochodu. Na szczęście pomagają nam przejeżdżający ludzie. Po chwili widać światła i syreny nadjeżdżających strażaków. Z pomocą dziesięciu silnych mężczyzn i samochodu pomocy drogowej udaje się postawić Roadkapje na kołach. Na szczęście nie ma większych uszkodzeń. Dziękujemy wam strażacy z Birczy – to była super robota.







Po jakimś czasie zbliżamy się do granicy Unii Europejskiej. Strażnicy sprawdzają nasze dokumenty. “Życzymy wam bezpiecznej podróży!” Pa, pa Unio Europejska!


Ciąg dalszy nastąpi ...






 

kontakt

facebook

projekt